-Myślałem nad tym wszystkim co mi powiedziałaś-powiedział- i nad tym co czuję.
-Tak?
-Powiem Juliet prawdę zaraz po weselu na którym będziesz z Ashem.
-Ahh a do tej pory ja mam słuchać jak co wieczór ją bzykasz? Masz mnie za idiotkę?
-Nie Stel ja naprawdę coś do ciebie czuję...-tłumaczył
-Andy nie prawda. Czujesz coś do moich cycków nic więcej. Bawisz się laskami a ja po prostu jestem kolejna.
-Nie mów tak bo to nie prawda...
-Za dużo przeszłam żeby zaufać kolejnej osobie która potraktuje mnie jak szmatę. Nie jestem jednorazówką wiesz?-spojrzała na niego ze łzami w oczach- nie rób mi nadziei bo nie obiecuję że to przeżyje.
Łzy spływały po jej rumianych policzkach a ona znowu wstydziła sie tego że płacze.
-Andy usiadł bliżej obejmując ją ramieniem. Powiedziała to szczerze i cenił ją za to. Chciał to wszystko co łączyło go z Juliet jak najszybciej zakończyć ale nie chciał też jej zranić. Nie mógł patrzeć na krzywdę szczególnie kobiet.
-Stella....-spojrzał w jej czarne oczy- chcę żebyś wiedziała że jesteś dla mnie najważniejsza. Tak jesteś dla mnie najważniejsza. Nie skrzywdzę cię nigdy i nie opuszczę. Chcę żebyś mi ufała.
-To nie takie łatwe. Andy ja czuje coś do ciebie. Znamy się za krótko żeby powiedzieć że to miłość. Wiem jednak że jak jesteś blisko to serce bije mi szybciej. Nie mogę patrzeć na to jak ona cię dotyka.
Patrzył na nią zdziwiony. Myślał że jest jej obojętny. A ona mu właśnie mówi że coś do niego czuje.
-Rozumiem cię. Czuję to samo a może nawet więcej.
Stella spojrzała na niego z niedowierzaniem i przysunęła się bliżej. W pewnym momencie ich usta się złączyły. Był to gorący namiętny pocałunek.Znaczył więcej niż te wcześniejsze. Ten był wyznaniem miłości.Stella lekko zadrżała. Andy posadził ją między swoimi nogami opierając plecami o swój tors i nakrywając kocem który wcześniej wyjął z bagażnika. Leżeli na masce w ciszy i obserwowali migocące światełka w oddali. Wspominali pierwszą rozmowę i towarzyszące jej uczucia.
Przerwał dzwonek telefonu. Tym razem to Stelli.
-Słucham.
-Hej Stel tu Bryan gdzie ty jesteś co się z tobą dzieje?-odezwał się głos w słuchawce.
-A od kiedy ty się interesujesz dziwkami?-zapytała i rozłączyła się po czym wyłączyła telefon.
Andy nie skomentował tej rozmowy. Przytulił ją mocno chowając twarz w jej włosach.
-Nie będziesz spała z Ashem- powiedział w końcu.
-O ... martwisz się o mnie?
-Tak. On jest napalony i nie chcę żeby byłą jakaś głupia sytuacja znowu.
-A co z Juliet?-zapytała.
-Coś z nią zrobię-puścił jej oczko.
Gdy weszli do domu panowała niezręczna cisza. Szli ciemnym korytarzem do salony i nagle zapaliła się lampka. Bujany fotel się obrócił a na nim siedziała rozwścieczona Juliet.
-MAsz pięć minut-warknęła.-mam wyjść czy ona to zrobi?
-Poczekaj w moim pokoju-szepnął jej do ucha a sam usiadł obok swojej dziewczyny.
-Masz mi coś do powiedzenia?-zapytała zdenerwowana- byłeś z nią?
-Byliśmy się przejść-sprostował
-O tej porze? Ona w krótkiej seksownej sukience...
-Przestań. Czy ja wypominam ci twoich kolegów z zespołu? Też są przystojni.
-Nie będziemy teraz o tym rozmawiać-powiedziała wstając z fotela-odwieź mnie do domu. Nie będę spała kiedy ona jest w pobliżu.
Andy zrobił tak jak prosiła jego dziewczyna. Wychodząc z samochodu powiedziała jeszcze:
-Ufam że nie będę musiała wychowywać waszego dzieciaka po dzisiejszej nocy...-trzasnęła drzwiami.
Pogoda strasznie się zmieniła. Deszcz padał przypominając białą ścianę.
Wszedł do domu i popędził na swojego pokoju. Jego uwagę przykuło zapalone światło w toalecie. Drzwi były uchylone więc pozwolił sobie wejść. Dziewczyna siedziała na wannie robiąc coś przy swojej ręce. Gdy zorientowała się że nie jest sama odwróciła się chowając dłoń i poprawiła włosy.
Wyglądała naprawdę zabójczo. Andy podszedł bliżej i usiadł obok łapiąc ją za rękę.
-Poprawiasz?-powiedział odkrywając rękaw jej sukienki
-Nie tylko... no może trochę-przygryzła nerwowo usta.
-Oddaj-wyciągnął rękę pokazując na nią palcem.
Stel wyjęła ostre narzędzie i położyła je na jego dłoni.
-Dziękuję-szepnął zdejmując koszulkę.
Stella mimowolnie po raz kolejny przygryzła usta.
-Co pan robi panie Biersack?-zamruczała przejeżdżając palcem po jego chudym ale i umięśnionym torsie.
-Rozbieram się-odpowiedział.
Podeszła do niego kładąc dłonie na jego klatce piersiowej. Był od niej sporo wyższy. Spojrzał na nią z góry lekko się uśmiechając. Musnął palcem jej ramie wąchając przy tym jej czarne gęste włosy. Uniósł lekko jej głowę chcąc pocałować jej czerwone usta. Już miał się pochylić lecz ona była szybsza. Stanęła na palcach zasysając jego warki.Gdy już odczepiła się ruszyło ją sumienie.
-A co na to Juliet?
-Jest u siebie w domu. Odwiozłem ją.
-To nie zmienia faktu że śpię pod swoją kołdrą-zaśmiała się cicho.
-Okej to się wykąp a ja przygotuje sobie materac-pocałował ją w czoło i wyszedł.
Stella nalała do wanny gorącą wodę i zmieszała ją z waniliowym szamponem. Wanna napełniła się kremową , pachnącą pianą. Rozebrała się i szybko wskoczyła do wody. Wyciągnęła opalone ciało kładąc głowę na krawędzi. Po chwili poczuła że świeże rany na ręce zaczynają szczypać. Przełknęła ślinę starając się odprężyć. Ciszę przerwały głośne krzyki na dole. Nie miała ochoty wychodzić i sprawdzać co się dzieje. Nagle drzwi do łazienki otworzyły się i do środka wpadł Bryan a zaraz za nim Ash , CC i Andy.
-Co ty tu kurwa robisz?-wywrzeszczał braciszek.
-Chuj ci w dupe...-zmierzyła go wzrokiem.
Bryan podszedł bliżej chcąc wyciągnąć ją z wanny ale dotarło do niego że to nie jest najlepszy pomysł.
-Spróbuj ją dotknąć -warknął Andy z rządzą krwi w oczach.
-To moja siostra a dla ciebie jest nikim.
-Gówno wiesz więc na twoim miejscu bum się zamknął-skwitował Ash.
-Możecie wyjść mi z łazienki?-krzyknęła w końcu.-ie jak by nie patrzeć jestem nago...
Ash uśmiechnął się odsłaniając swoje bialutkie ząbki.
-No właśnie wyjdźcie stąd...
-Asy ty też-wokalista złapał kolegę za ucho i wyprowadził z łazienki.
<No jasne... jak już przychodzi moment że w końcu mogę się odprężyć to zawsze coś....> Pomyślała Stel wychodząc z wanny. Założyła na siebie czarny szlafrok Andy'ego i uchyliła drzwi sprawdzając czy w pokoju nikogo nie ma. Pusto. Wyszła zamykając za sobą drzwi i już chciała zdjąc szlafrok kiedy usłyszała gwizd.
-Fiuu...
Cdn...
Nom to jest kolejna notka. Dziękuję że jesteście ze mną... że komentujecie i odwiedzacie tę stronkę. Tęskniłam za wami:3 Już prawie 2.5 tysiąca wejść. Jesteście niesamowici<33
Bryan zawsze musi coś spieprzyć -,-".
OdpowiedzUsuńCzekam ^^.
Świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńCo mu się teraz o siostrze przypomniało? Idiota.
A Andy niech lepiej skończy tą sprawę z Juliet bo to trochę nie ładnie tak na dwa fronty xd :D
Pisz szybko nowy bo nie moge się doczekać <3
Kurde jak zawsze coś musi zwalić Bryan no ...
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;***
My jesteśmy niesamowite? To Ty piszesz tak, że aż chce się wchodzić! :)
OdpowiedzUsuńA ja siedzę i tylko klikam ''odśwież'', co by nabić Ci kolejne wyświetlenia...
PS: Nie z tąd tylko stąd :P
No coś czuję, że to 'fiuuu' to dość Ash'owe ;p
OdpowiedzUsuńZ tą Juliet trochę słabo.. Jak mówi Ariz 'dwa fronty' ;p
Czekam z niecierpliwością na nexta, nie każ długo czekać, buziaki ;***
JEEEJ ALE SIE GORĄCO ZROBIŁO W TEJ ŁAZIENCE;] MAM NADZIEJĘ ,ŻE STELLA WYTRWA U BOKU ANDY'EGO DOPÓKI NIE WYKOŃCZY JULIET...EM...Z NIĄ NIE ZERWIE XD
OdpowiedzUsuńHahaha ..
OdpowiedzUsuńKurwa ,znowu Bryan ? -,-
Zajebisty rozdział ;3