-Wpadła na moment do klubu...-tłumaczyła się.
-Sama?-zapytał podejrzliwie.
-Z koleżankami...nie muszę ci się tłumaczyć...-warknęła zdejmując szpilki i rzucając je przy łóżku.
Zamknęła się w łazience i szybko ogarnęła. Zmyła makijaż i przebrała w luźną koszulkę i spodenki. Wyszła i popędziła prosto do łóżka. Andy siedział na nim zrezygnowany i nie wiedział co ma zrobić. Martwił się o nią. Stel złapała miśka i wtuliła się razem z nim w poduszkę a chłopak tylko to obserwował.
Wokalista westchnął i położył się na podłodze nakrywając się kocem.Stella miała wyrzuty sumienia że tak go potraktowała ale nie chciała żyć na jego utrzymaniu.
Rano
Dziewczyna otworzyła oczy i spojrzała niżej. Idola już nie było. Umyła zęby i twarz po czym zeszła na dół. Chłopacy siedzieli przy stole.Wszyscy oprócz Andyego.
-Siemasz mała-odezwał się Jake
Co im jest? Teraz wydają się być mili? To jednak ją lubią?
-Gdzie on jest?-zapytała zrezygnowana.
-Na tarasie-CC wskazał palcem na drzwi w salonie.
Dziewczyna wyjrzała przez okno. Niebieskooki siedział bazgrząc coś w zeszycie.
-Co mu jest?-zapytała w końcu.
-Pokłóciliście się?-odpowiedział pytaniem na pytanie basista.
-Może...
-To pisze piosenkę...
Wyszła na zewnątrz i usiadła obok niego.
-Hej...
-O wstałaś-powiedział nawet na nią nie patrząc.
-No tak jakby... przeszkadzam.?-zapytała
-Trochę-jęknął skreślając kolejną linijkę tekstu.
-To idę-powiedziała wstając z leżaka.
-Zaczekaj-zatrzymał ją.-wybacz za to że wczoraj tak na ciebie naskoczyłem. Jesteś dorosła i masz prawo wyjść z koleżankami.
Stella usiadła tym razem na jego kolana. Wpiła się w jego usta i przewróciła go na podłogę.
-Nie gniewam się-zaśmiała się .
-No ładnie- ziewnął Cc. -Śniadanie zboczuchy...
Parka wstała i powędrowała do kuchni. Stel spojrzała z krzywą miną na stół i powąchała potrawy nań stojące. Skrzywiła się i zmarszczyła nos.
-CC wybacz ale chyba słabo gotujesz...
Chłopacy spojrzeli na nią z wielkimi oczami. Była pierwszą osobą która odważyła się mu to powiedzieć.
-Obrazisz się jak dziś cię wyręczę.?-zapytała.
-Nie no spoko...
Wyjęła patelnie i kilka składników.
-Omlety?
-No jasne-zespół odpowiedział chórkiem.
Andy podszedł do nie obejmując ją w pasie i lekko całując w szyję.
-Andy!-warknął Jake -daj jej się skupić bo chciałbym raz zjeść coś smacznego.
Ashley znowu wyszedł ale tym razem Stella popędziła za nim.
-Dokończ Andy-powiedziała wychodząc.
-No zajebiście-załamał się gitarzysta.
-Ej... nie lubisz omletów?-zapytała siadając obok mężczyzny.
-Nie jestem głodny...
-Ahamm.. a na co masz ochotę?-wyszeptała mu do ucha.
Spojrzał na nią zdziwiony. Pojawił się ten błysk w oku ale powiedział tylko:
-Chciałbym zostać sam.
-Aaa zła odpowiedź-zamrugała ślepiami.
Ash zaśmiał się i spojrzał dziewczynie głęboko w oczy.
-Chciałbym być z tobą szczery ale to cięższe niż sądziłem.
Te słowa nieco ją zdziwiły bo nie przypuszczała że może mieć dobry kontakt z jakimkolwiek facetem. Tym bardziej z mężczyzną który ma opinię "babiarza".
-Chciałabym żebyś mi mówił o sobie wszystko -puściła mu oczko-chciałabym być twoją i waszą przyjaciółką. Nie chcę się narzucać ale mam wrażenie że mnie nie lubicie.
-Żartujesz?-objął ją ramieniem i mocno przytulił- JA wręcz cię wielbię...-zaśmiał się.
-Yhym.. nie mnie tylko moje ciało-westchnęła.-Serio tak sądzisz?-zdziwił się lekko. Może i był czasem odważny w stosunku do kobiet ale to nie oznaczało że taki jest naprawdę.
-Nie wiem co sądzę bo osobiście cię nie znam...
-Więc trzeba to zmienić. Przekonasz się że tak naprawdę jestem inny. Widzisz bo wszyscy sądzą że ja nie jestem stały w uczuciach...
-Nie tłumacz mi się-złapała go za rękę-wiem że jesteś inny. Chcę cię poznać. Chcę być twoją przyjaciółką.
Te słowa wywołały w mężczyźnie wewnętrzną euforię. Nie mógł jej powiedzieć że mu się bardzo podoba i chciałby czegoś więcej. Przynajmniej jeszcze nie teraz.
-Niema sprawy piękna-dał jej buziaka w policzek.
-Yyym- chrząknął Andy.-Przeszkadzam?
-Nie-zaśmiała się Stel-wiesz rozmowa dwóch singli.
Ash zaśmiał się ironicznie i pomógł dziewczynie wstać. Gdy przechodzili obok wokalisty ten zatrzymał dziewczynę a Ash poszedł dalej.
-Mam się martwić?-zapytał pół żartem pół serio całując ją w czoło.
-Możesz zaczynać-zachichotała po czym dodała-nie no co ty? Wydaje mi się że Ash jest idealnym materiałem na przyjaciela. Muszę to wykorzystać...
-Aham-westchnął
-Nie bądź zazdrosny...
-Okej tylko proszę nie daj się złapać na jego gierki... wiesz jaki on jest.
-Nie , nie wiem i chce się dowiedzieć. Po za tym ty masz laskę a do póki ją masz to ja nie mam prawa cię dotknąć pamiętaj! Nie zaklepuj mnie jeszcze.
-Coś sugerujesz-zapytał podejrzliwie-to brzmi jak groźba.
-Nic...im szybciej powiesz Juliet prawdę tym lepiej...-powiedziała i weszła do domu.
Andy wszedł zaraz za nią. Usiedli do stołu tak jak reszta zespołu.Po chwili zaczęła się rozmowa.
-Dziś jest czwartek-stwierdził Jake- ja wybywam z Ellą za godzinę i nie wrócę na noc a wy?
-Ja jadę po Sammi na lotnisko. Szybciej wracają z trasy więc pojedziemy do niej. Mnie na noc też raczej nie będzie.-wyraził się Jinxx.
-Ja jade odwiedzić mamę-powiedział CC z pełnymi ustami-leży w szpitalu.
-No to zostajemy sami-zaśmiał się Ash.
-Ymm... obiecałem Juliet że te dni przed weselem spędzimy razem-wydukał z posępną miną. Nie uśmiechało się mu zostawić Stel z przyjacielem. Chyba nie do końca mu ufał.
-Okej to ja zostanę z Ashem- szczerze uśmiechnęła się Stella-tylko że wieczorem i tak wychodzę.
Andy zrobił duże oczy. Już miał pytać dokąd z kim i gdzie ale przypomniała mu się wczorajsza kłótnia. Nie skomentował tego.
-Możesz jechać ze mną do Juliet...
Ash spojrzał na niego z ironią wypisaną na swojej pięknej gębie tak jak i Stel.
-To był żart? I tak mnie nienawidzi...
-Ja się nią zajmę Andy... lepiej się poznamy-uśmiechnął się Ash.
Po zjedzeniu każdy się rozszedł. W końcu CC JAke i Jeremy opuścili mieszkanie. Andy zbierał się do wyjścia. Ash siedział w salonie na kanapie a parka żegnała się przy drzwiach.
-Stella... obiecaj mi że...
-Obiecuję...
-Daj mi dokończyć -jęknął.
Stella przewróciła oczami i szybko podskoczyła do idola namiętnie całując jego usta lekko przygryzając wargę.
-Rozumiesz?-zapytała odrywając się od jego ust.
-Teraz tak-odpowiedział ponownie wpijając się w jej usta.
-No już już... wieczorem znowu się zobaczycie gołąbeczki-zaśmiał się basista-Andy daj mi też się nią nacieszyć.
-Okej-powiedział-bawcie się dobrze.
Gdy tylko Andy opuścił mieszkanie , Stel wskoczyła na kanapę do przyjaciela i wyłączyła TV.
-Ej...
-Nie będziemy siedzieć przed telewizorem. To płaskie pudło pierze ci banie...
-To co chciałabyś robić?-zapytał zaciekawiony.
-Idziemy na plażę -uśmiechnęła się a w jej oku pojawił się błysk.
-O fuck!-Ash coś sobie przypomniał.
-Co jest?
-Pójdziemy na plażę ale jak wrócimy od mojej siostry. Zapomniałem że obiecałem zając się jej psem na czas jak Wyjeżdża. Musimy po niego pojechać.
-Okej... lubię zwierzaki.
Stella skoczyła na górę szybko się przebrała i już była na dole. Ash czekał przy wyjściu z domu.
Zaprowadził ją za dom gdzie stał wielki garaż.
-Musimy jechać Tym-wskazał na czarne porshe- tamte zabrali.
-Pff... ale... -sapnęła przejeżdżając dłonią po masce auta.-nie lubisz jeździć tym cudeńkiem?
-Nie lubię się afiszować. -uśmiechnął się otwierając dziewczynie drzwi dla pasażera.
Stella spojrzała tylko z krzywą miną na siedzenie i cięzko westchnęła.
-Coś nie tak?-zapytał zdziwiony.
Mała spojrzała mu głęboko w oczy i podeszła bliżej. Jej czoło praktycznie dotykało jego brody.
-Ashley...? Nie chciałbyś dać mi poprowadzić?
-Ohoho nie mała... wybacz ale nie jeżdżę jako pasażer.-zaśmiał się.
Stella przygryzła usta i podeszła jeszcze bliżej wlepiając swoje wielkie,czarne oczy w jego twarz. Położyła dłonie na jego klatce piersiowe i zjechała niżej.Chłopak nie zdążył zareagować a kluczyki już były w jej delikatnych rączkach.
-Niech ci będzie -zaśmiał się przewracając oczami.
-Jesteś moją automapą -stwierdziła odpalając silnik.
-Okej no więc... wyjedź z garażu...
-Wyglądam na blondynkę?-warknęła.wiem że w twoim życiu gościły głównie takie panienki ale...
-ok ok... skończ- parsknął śmiechem.
CDN...:* oki liczę jak zwykle na komentarze.:D
PS Bez obrazy dla blondynek:d<3
Świetnie Ci idzie :) Oby tak dalej, bo aż chce się czytać...
OdpowiedzUsuńTeż próbuję swoich sił w pisaniu - jakbyś chciała czytać - mybvbsaviour.blogspot.com
A no widzę, że już zagościłaś :) Spróbuję coś zrobić z tym blogiem, by nie było haseł i wstawić licznik...
UsuńŚwietny rozdział :D
OdpowiedzUsuńAndy mnie rozwala niech on już załatwi tą sprawę z Juliet bo miesza za dużo. Ash coś mi się wydaje że on trochę tam namąci :D
Dopiero niedawno odkryłam twojego bloga. Jest świetny, nie mogę się doczekać na następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńO rany, rany, rany ! :D Stell i Ash sam na sam ;> ciekawie się zapowiada. ROzdział oczywiście jest świetny ;)
OdpowiedzUsuńC.B
Bisty ^^.
OdpowiedzUsuńStella sama z Ash'em ... będzie ciekawie xD.
No w końcu mogę komentować c:. Albo dopiero teraz to odkryłam. Mniejsza...
OdpowiedzUsuńOgólnie blog barrdzo mi się podoba,cieszę się,że wróciłaś.
Niech Andy się trochę pospieszy z załatwianiem sprawy z Juliet.Wydaje mi się też,że Ahs trochę...Pokomplikuje? xp
Notka super.
-Kira.
Zarąbisty rozdział c;
OdpowiedzUsuńNo właśnie niech Biesack w końcu powie Julliet że to koniec :)
Czekam na nextt ;***
Hah, skąd ja wiedziałam, że nasza Stel będzie pachniała właśnie tą mieszanką ;)
OdpowiedzUsuńBiersack niech się lepiej zbierze w sobie i weźmie do załatwienia sprawy z JuJu!
Rety, Stel to okropna manipulatorka ;>
Biedny Ash, widac, że wpadł, a dziewczyna liczy na przyjaźni... Boję się, że to moze kiepsko się skończyć. A tak btw, wydaje mi się, że faktycznie tak jest, że Ashley to niby taki playboy i pies na baby, ale swoją droga, mam wrażenie, że jego dziewczyna to najszczęśliwsza laska pod słońcem. Poważnie. Cóż możemy jedynie pozazdrościć Nikki i tej drugiej, której imienia nie pamiętam oraz pożałować (?!) je za fakt, że musiały go opuścić ;)
Czekam na nexta i całuję mocno ;***
Hihihi .. Andy zazdrosnyy .. :D
OdpowiedzUsuńKocham teego bloga . ; *
I wgl wszystkie inne blogi ; #