Spojrzał na Stellę jeszcze raz. Tym razem inaczej. Spojrzał jej głęboko w oczy. Tak jakby chciał wyczytać co teraz czuje. Nie był zły na nią ale na siebie. Ta cała sprawa stawiała go przed różnymi wyborami. Był pewien że do Juliet już nic nie czuje za to Stel byłą teraz osobą która sprawiała że czuł się potrzebny, męski.
-Stella...
-Nie...-przerwała mu- Wiem co mim teraz powiesz. Nie chcę tego słuchać!
-Nie powiem ci że jesteś głupia czy że oszalałaś bo wiem że to nic nie da. Rozumiem jak się czujesz.
Spojrzała na niego z drwiną wymalowaną na twarzy i odpowiedziała:
-Nie Andy. Przestań. Zrozum że to jest życie nie jakaś jebana telenowela. Mówisz jak byś miał wyuczoną regułkę.
-Wybacz ale nie wiem co powiedzieć w tym momencie.
-Ja uświadomię ci jak to wygląda. Kochasz Juliet a ja byłam tylko odskocznią. Łudziłeś się że spędzimy razem noc ale nie pykło.
-Nie wmawiaj mi tego...-zdenerwował się uderzając ręką w ścianę tuż obok twarzy Stel.
To zachowanie wywołało u mulatki strach. Nie wiedziała czego może się spodziewać.
-Andy boje się...-wyszeptała spuszczając głowę.
-Czego?
-Ciebie... -spojrzała mu w oczy.
-Andy!-krzyknął JAke- wyjeżdżamy!
-Fuck koncert!
-Andy ja nie pasuje do twojego życia,nie będę włazić ci w nie z buciorami. Nie ma tu dla mnie miejsca.
-Teraz wysłuchaj mnie-złapał ja za rękę podchodząc bliżej.
Stali twarzą w twarz patrząc na siebie.
-Jedziesz z nami na koncert-pociągnął ją do swojego pokoju-a potem zabieram cię w pewne magiczne miejsce. Tam porozmawiamy spokojnie bez nerwów.
Weszli do pokoju. Juliet leżała w łóżku przykryta kołdrą.
-Juliet zostajesz?-zapytał wokalista wyjmując z szafy czarną kamizelkę z napisem PROPHET.
-Tak jestem zmęczona po podróży-odpowiedziała odwracając się do nich tyłem.
-A ja jak mam się ubrać-zapytała cicho Stella.
Andy spojrzał na nią i lekko się uśmiechnął.Wyszli z pokoju i skierowali się do garderoby. Tam znajdowały się nie tylko męskie ale i damskie ciuchy. Stella otworzyła jedną , drugą trzecią szafę. Same ćwieki , jeansowe kurtki. Lubiła takie rzeczy ale na wyjścia z chłopakami nie ubierała się aż tak luźno.
-Mam!-krzyknęła wyciągając czarną, koronkową, krótką sukienkę.
Wyglądała jak anioł ciemności. Czarne kręcone włosy spadały na jej ramiona ozdabiając duży dekolt z białymi wykończeniami sukienki. Wysokie buty z ćwiekami nadawały nogom piękny i subtelny wygląd.
-Pomogę ci-powiedział Andy chcąc zapiąć suwak sukienki .
-Poradzę sobie-warknęła po czym wyszła z pomieszczenia i zeszła na dół.
Nie mógł spodziewać się że tak nagle zapomni i będzie miła.
Gdy weszli do klubu do Stelli od razu doczepiał się jakiś koleś. Podszedł i złapał ją w pasie szepcząc coś do ucha. Emoś<3 słodki. Uśmiechnęła sie i zachichotała. To zachowanie wyprowadziło Andy'ego z równowagi.Podszedł i obejmując dziewczynę w tali pocałował w policzek patrząc na reakcję chłopaka.
-Rozumiesz czy objaśnić szerzej?-warknął do niego.
-Rozumiem-uśmiechnął się i zniknął z pola widzenia.
Wszyscy łącznie ze Stellą byli zdziwieni zachowaniem Biersacka. Był jakiś inny.
-Zakochał się-szepnął do Jeremyego Ash.
-No ba... a ty może nie...-dał mu sójkę w bok.
Weszli za kulisy. Tam czekało już mnóstwo ludzi od nagłośnienia i innych zabawek. Wszyscy spoglądali na Stellę. No ba.! Zwracała na siebie uwagę. Po drugiej stronie stali ludzie którzy zapłacili grubą kasę aby znaleźć się w tym miejscu.Stella obserwowała swoich idolów z otwartymi ustami. Właśnie spełniało się jedno z jej największych marzeń.
-Mamy godzinę wolnego. Idziemy na parkiet?-zapytał Andy podchodząc do dziewczyny.
-Musisz ją pilnować Andy-szepnął mu do ucha Ash- widzisz te spojrzenia?
-Wiem... ale ty czegoś nie odwal znowu po pijaku.
-Chyba żartujesz! Ci ludzie-wskazała palcem na tłum obok-czekają tylko na to żeby cię dotknąć. Każda z tych lasek dałaby się pochlastać żebyś się do niej uśmiechnął a ty chcesz iść na parkiet?
-Wybacz! Nie pomyślałem. Idziesz ze mną.
-Nie! To ciebie chcą.
-...ale ja cię nie zostawię.-jęknął ciągnąc ja za sobą.
Do występu zostało 10 minut. Andy tłumaczył mulatce dlaczego lepiej będzie jak zostanie za kulisami ale ona nie dawała za wygraną.
-Przestań w końcu. Nie jestem dzieckiem a ty ani moim bratem ani chłopakiem.-warknęła-zrobię co chce.-wyszła do klubu.
-Kurwa-wrzasnął wokalista.
-Co ? Nie masz nad nią kontroli.-zaśmiał się Jake
-I to cię w niej fascynuje. Jest nie grzeczna i nie przewidywalna-dodał CC
-WCHODZICIE!-usłyszeli głos.
-No to już!
Na scenie pojawił się cały zespół Black Veil Brides. Andy jak tylko pojawił się na scenie odszukał wzrokiem Stellę. Siedziała przy barze otoczona mężczyznami. Już nic nie mógł z tym zrobić. Zaczęli.
Po kilku utworach dostrzegł że Stel zniknęła mu z oczu. Nie mógł jej odnaleźć. Gdy tylko skończył się koncert wybiegł jej szukać. Klub był pełen po brzegi i fani utrudniali mu poszukiwania. W końcu wszedł do męskiej toalety. Stella stała oparta o ścianę a obok niej chłopak którego Andy już raz odstraszył. Jego ręce wędrowały po zgrabnym ciele mulatki a ona lekko je wyginała pod wpływem podniecenia które nią szarpało.
Andy chrząknął tylko raz.
-Hej-zaśmiał się chłopak kontynuując zabawę.
Dość tego! Wokalista nie mógł na to patrzeć.Podbiegł i złapał go za koszulę odciągając od Stelli. Dziewczyna patrzyła na niego jak na furiata. Zasłoniła ręką usta i wpatrywała się w jego poczynania. Idol pchnął młodego na ścianę obok lecz nie zdążył do niego podejść bo Stel złapała go za rękę prosząc aby przestał. Tylko to go zatrzymało. Spojrzał wrogo na Stellę i zaciągnął ją do reszty zespołu.
-O jesteście... możemy się zbierać-oświadczył CC dzwoniąc kluczykami.
-Dobry pomysł stwierdził Andy wyprowadzając dziewiętnastolatkę z klubu.
Odwiózł chłopaków do domu i ruszył nie odzywając się ani słowem. Stella wiedziała że nie będzie zbyt szczęśliwy ale nie miała wyrzutów sumienia. To tylko pocałunek. On pieprzył Juliet po za tym nie byli parą.
-Ładny księżyc-powiedziała lekko się uśmiechając.
-Pff... tak chcesz się bawić? Chcesz udawać że wszystko okej?
-A co jest nie tak bo nie rozumiem-zaczęła się z nim droczyć.
-Co to kurwa było.?
-Matt... jest słodki no nie?-powiedziała słodkim głosikiem.
-Dlaczego mi to robisz?
-Co ja ci robię chłopie? MAsz laskę. Ruchałeś ją dzisiaj jak ja byłam obok w pokoju a mi masz za złe że pocałowałam Matta? Sam pomyśl!
Te słowa zamknęły mu usta. Miała rację. Nie mógł podważyć jej argumentów.
Dojechali na przedmieścia jakiegoś miasta. Stel wysiadła z samochodu i podeszła kawałek. W ostatniej chwili zorientowała się że sa na klifie. W oddali było widać miasto i piękny napis Hollywood. Andy podszedł do niej i usiadł na masce czarnego Audi.
-Stella musimy w końcu porozmawiać-powiedział zaciskając zęby.
-O czym?-zapytała udając niewinną dziewczynkę.
-O nas...
Cdn ...:*
Ok jest notka. Czas mam do 20 czerwca. !0 tysięcy wejść to mega dużo. Biorę pod uwagę to że nie wyjdzie ale łudzę się że coś z tego będzie. Sorry że taki krótki:*
Sanii
boskie *.*
OdpowiedzUsuńZajebiste *.*
OdpowiedzUsuńSuper, ale czego się spodziewać po tobie (w sensie pozytywnym ;P ). Zawsze są świetne ;)
OdpowiedzUsuńCarolyn
P.S. damy jakoś rade z tymi wejściami an twojego bloga ;D
Pozdrawiaam ;*
ZAJEBISTE OPOWIADANIE. CZEKAM NA NEXT'A I MAM NADZIEJĘ NA WIĘCEJ AKCJI STELLA+ANDY XD
OdpowiedzUsuńSuperrr <33
OdpowiedzUsuńPewnie domyślasz się co napiszę xd.
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a <333.
Super ♥
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie i czekam na więcej ^^
Kocham ten temperament Stel ♥
Buziaki :**
Świetny rozdział ^^ kocham twoje opowiadanie !!.
OdpowiedzUsuńJej ...
OdpowiedzUsuńNie mam weny na komentarz . Powiem tylko : zajebiste ; *