Nagle na jej drodze pojawił się półnagi basista. Jak usłyszał krzyk wybiegł z pokoju w samych spodniach i wpadł prosto na Stellę. A raczej to ona wpadła prosto w jego ramiona.
-Hej, co się stało...-zapytał przytulając ją mocno do siebie i ocierając łzy spływające po jej policzkach niczym strumień.
-Nie śpię z nim!-wydukała krztusząc się.
Była cała roztrzęsiona. Chłopak wziął ją na ręce i zaniósł do swojego pokoju delikatnie układając na łóżku. Sam usiadł obok niej i spojrzał w jej oczy po raz kolejny. Otarł czarny szlaczek z jej policzka i zapytał ponownie.
-Uspokój się... powoli powiedz co się stało...
Stella chciała opowiedzieć co zaszło ale nie miała na to siły. Wtuliła twarz w nagi tors basisty wycierając w niego kolejne potoki łez.
Chłopak widząc co się z nią dzieje nie dopytywał już więcej. Położył się tylko przy niej na łóżku głaszcząc ją po ramieniu. Po jakimś czasie zasnęła. Ash wstał delikatnie tak aby jej nie obudzić. Odpiął jej sukienkę i zsunął ją z jej ciała. Stel leżała wtulona w pościel w samej bieliźnie. Wyglądała nieziemsko. Ash po chwili ogarnął swoje nie pohamowane żądze i ubrał jej koszulkę.. Chłopak z reguły spał na go ale doszedł do wniosku że jak się obudzi to nie będzie zadowolona jak go zobaczy bez ubrania. Ubrał więc krótkie ,czarne spodenki i położył się obok dziewczyny która natychmiast wtuliła się w niego niczym w maskotkę.
Rano
Ash przebudził się i otworzył oczy. Obok niego dalej spała Stella. Pierwsze co rzuciło mu się w oczy to nie jej dekolt a raczej siniaki i malinki jakie miała na szyi.
-Co za idiota!-sapnął.
Stella delikatnie otworzyła oczy i wyciągnęła swój chudy brzuch w górę. Rozejrzała się po pokoju i utkwiła wzrok w Asha leżącego obok. Zdziwił ją jego widok. Zajrzała pod kołdrę. Był ubrany więc nie jest tak źle!
-Ash my nie...-jęknęła spuszczając głowę.
-Nie-przerwał jej z uśmiechem po czym raptownie przyciągnął do siebie i pocałował w czoło-jak się dziś czujesz?
-Dobrze...-westchnęła przelotnie całując chłopaka w policzek.
Wyskoczyła z pod ciepłej kołdry i stanęła przed lustrem. Przejechała palcami po sinej szyi a w jej oku zakręciła się łza. Jak na zawołanie basista był już obok. Objął ją w tali i delikatnie musnął ustami jej szyję.
-Nie martw się... jeszcze dziś cię przeprosi....-warknął-już ja tego dopilnuje.
Stella odwróciła się w jego stronę i posmutniała.
-Nie... nie chcę... był pijany i to chyba mocno... pewnie ma wyrzuty sumienia jeżeli w ogoóle coś pamięta... nie mam mu tego za złe.
-Nie rozumiem cię... zachował się jak kretyn a dobrze wiedział że nie ufasz mężczyznom.
-Każdy popełnia błędy... i jak już mówiłam coś do niego czuję-szepnęła wychodząc z pokoju.
Oboje zeszli na dół. W salonie pusto nikogo nie było. Usłyszeli trzask tłuczonego szkła. Wbiegli do kuchni i ujrzeli Andy'ego. Miał straszne wory pod oczami i cały się trząsł. Stał nad stłuczoną szklanką i wpatrywał się w podłogę. Gdy tylko zauważył dziewczynę utkwił wzrok w jej szyi. Przełknął ślinę i spuścił wzrok.
-Hej-szepnęła Stella podchodząc do niego.
Stanęła przed nim i uniosła jego głowę patrząc w jego przekrwione, ale dalej niebieskie oczy. Wokalista spojrzał na nią i tylko łza spłynęła mu po policzku. Cierpiał. Niewyobrażalnie cierpiał!
-Chodź-powiedziała łapiąc go za dłoń i ciągnąc za sobą na dwór.
Wyszli na zewnątrz i popędzili w kierunku plaży. Gdy dotarli na miejsce gdzie rozmawiali pierwszy raz usiedli na piasku. Stella wzięła jego dłoń i położyła ją sobie na karku. Siedzieli w ciszy obserwując ocean. W końcu dziewczyna spojrzała na niego i mocno się przytuliła.
Chłopak przytulił ją i ciężko westchnął. Spojrzał ponownie na jej twarz a oczy po raz kolejny zasżły łzami.
-Stella ja .... nie ważne co powiem i tak nic nie usprawiedliwi mojego zachowania...
-Nie musisz nic mówić... byleś pijany... rozumiem.
Spojrzał na nią zdziwiony i delikatnie przejechał dłonią po jej sinej szyi.
-Nie wierzę że tak łatwo o tym zapomnisz...
-Już zapomniałam- uśmiechnęła się-najwyraźniej zbyt mocno cię lubię żeby się długo gniewać. Wczoraj się wystraszyłam i tyle...
Andy pocałował sine miejsce na jej ciele i wyszeptał do ucha łamiącym się głosem:
-Wybacz.... proszę wybacz...
Dziewczyna mocno przytuliła mężczyznę i pocałowała w policzek.
-A normalnego buziaka nie dostanę?-zrobił słodką minkę.
-Jakaś kara musi być-mlasnęła wstając i strzepując ze spodni piasek.
Wrócili do domu okrężną drogą by móc nacieszyć się sobą dłużej. Kiedy już wrócili do domu , przywitała ich Tsumi i Juliet? WTH?
-Co ty tu robisz?-zapytał zdziwiony Andy.
-Wpadła odwiedzić mojego misiaczka pysiaczka- wysepleniła wpijając się w jego usta.
-F f f ajnie...-chrząknęła Stel-to ja was zostawię-powiedziała po czym powędrowała do salonu i przykleiła się do przyjaciela.
-Wszystko okej?-zapytał obejmując ją ramieniem.
-Jasne-uśmiechnęła się całując chłopaka w policzek.
Andy przyglądał się temu z daleka w ogóle nie skupiając się na słowach swojej obecnej dziewczyny.
-Ty mnie w ogóle słuchasz- warknęła klepiąc go w policzek.
Złapał ją mocno za nadgarstek wlepiając wrogi wzrok w jej twarz.
-Nie rób tego więcej-syknął.
Spojrzała na niego ze strachem w oczach i spuściła głowę.
-Wybacz...
-Chodźmy-pociągnął ją na kanapę.
Usiadł obok Stelli a po między nich wepchnęła się Juliet. Oglądali coś w telewizji potem Juliet zabrała swojego chłopaka na górę.
-Idziemy do klubu?-zapytał Ash wstając fotela-jest już osiemnasta.
-Już?-krzyknęła Stel. Zerwała się z fotela i popędziła na górę.
Wpadła do pokoju i potknęła się o torbę Juliet. Upadła na podłogę prosto pod stopy Andy'ego. Chłopak rzucił się w jej stronę podnosząc delikatnie i układając na łóżku.
-W porządku?-zapytał troskliwie.
-Chyba tak...-sapnęła rozmasowując skręconą kostkę.-Gdzie ta piękna?
-Siedzi w wannie...
-A ty tutaj? Czemu nie kąpiesz się z nią.?-udała zdziwienie.
-Ojj weź...-zaśmiał się mierzwiąc jej włosy.-a ty? Tak wpadłaś mnie odwiedzić?
-No może-powiedziała wstając z łóżka-muszę się przebrać.
Otworzyła szafę i zajrzała do środka. Wybrała krótką czarną sukienkę w kwiaty. Górę zdobił wiązany gorset a dół falbany.
-Zgaduje że wychodzisz-sapnął wokalista rozkładając się wygodnie na łóżku.
-Yhym... coś nie tak-uniosła brew.
-Nie okej... tylko proszę uważaj na siebie....
-Zawsze uważam-zapewniła- a kiedy zaczyna się ten festiwal na którym występujecie?
-Od dzisiaj ale nasz występ jest w niedzielę.
-To super. -podeszła i pocałowała w policzek niebieskookiego po czym wyszła z pokoju.
Przebiegła przez salon mijając chłopaków. Złapała buty i krzyknęła:
-Paaa
-O której będziesz?-zapytał Ash podchodząc do niej.
-Późno-uśmiechnęła się i wyszła.
Dotarła do klubu i przywitała się z koleżankami. Wybrała piosenkę i kostium oraz maskę. Wyszła na scenę. Ku jej zdziwieniu nigdzie nie było rury ani nawet klatki za to w powietrzu wisiało koło.
-Improwizacja-szepnęła sama do siebie po czym uwiesiła się na kole.
Po skończonym występie wyszła na moment do baru. Zamówiła drinka i wypiła go na miejscy w towarzystwie miłych chłopaków. W pewnej chwili poczuła czyjś uścisk na swoim ramieniu.
-Witaj-odezwał się męski głos.
-Nie znam cię- wyszarpnęła się i popędziła za kulisy. To był ten sam mężczyzna który wczoraj ją gonił.
Wchodząc za drzwi obejrzała się jeszcze raz. Nikogo już tam nie było.
-Wszystko okej?-zapytał Derek. Był odpowiedzialny za jej bezpieczeństwo jako ochroniarz.
-Tak. Pójdę już!
Postanowiła pójść na skróty więc skręciła w ciemniejszą uliczkę prowadzącą do domu. Przechodząc pod jedną z niewielu latarni zauważyła czyjś cień. Odwróciła się napięcie i... pusto? Wzruszyła ramionami i poszła dalej. Nagle poczuła że ktoś mocno szarpnął ją za ramie. Upadła na ulicę. Odwróciła się ale tam znowu nikogo nie było. Wstała utykając na jedną nogę i oparła się plecami o zimną ścianę starej kamienicy. Przed nią stanął mężczyzna w kapturze.
-Myślałaś że uciekniesz?-zaśmiał się ochrypłym głosem.
-...zostaw mnie-wykrztusiła.
-A czy ja ci już coś zrobiłem?-ponownie się zaśmiał podchodząc bliżej i kładąc dłoń na jej sinej szyi.-kto cię tak załatwił-wymruczał zjeżdżając dłonią po jej tali prosto na udo.
-Nie twój zasrany interes-warknęła plując mężczyźnie w twarz i jednocześnie kopiąc go w krocze.
Zakapturzony chłopak zwinął się w kłębek i głośno przeklął. Stella wykorzystała tę chwilę i pobiegła kulejąc w stronę Domu.
-Chodź tu suko-wydarł się biegnąc za kobietą. Dogonił ją i ponownie przygwoździł do ściany mocno uderzając ją w twarz.
Dziewczyna cicho łkała. Patrzyła na jego twarz i modliła się aby pojawił się zbawiciel.
-Dla twojego dobra się zamknij i siedź cicho -warknął starając się rozpiąć jej sukienkę.
-Proszę przestań-płakała odpychając go od siebie ale to na nic. Był za silny. Przycisnął ją mocniej i zdarł z niej ramiączka sukienki.
-Zostaw!
Jej krzyki tylko rozwścieczyły go jeszcze bardziej. Uderzył ją ponownie w twarz. Dziewczyna upadła i złapała się za noc. Spojrzała na rękę. Krew!
-Hohoho -zaśmiał się-co się stało piękna... zabolało? Jesteś dziwką... na nic więcej nie zasługujesz.
Spojrzał na nią z pogardą.
-Jesteś chujem-jęknęła.
Chłopak kopnął ją z całej siły w brzuch. Stel zwinęła się w kłębek. Chłopak nie dał jej spokoju. Uniósł ponownie przyciskając jej wątłe ciało do muru.
CDN... nom ale zwrot akcji. Co sądzicie? komentujcie:*
Osz fuck. Fuck, fuck, FUCK! No niech ktoś jej kurwa pomoże! Ash, Andy, Jake, CC, Jinxx, Juliet, człowiek z ulicy! Nosz ktokolwiek! Andy, ma szczęście, że Stel jest taka wyrozumiała. Ash jest bezwarunkowo kochany. I.. I chcę już dalej! ;D
OdpowiedzUsuńCzekam, buziaki mistrzyni :***
Aż zdziwiło mnie to że mu tak szybko wybaczyła O_o ale to dooobrze :D
OdpowiedzUsuńAle mnie Andy wkurza niech on wreszcie załatwi tą sprawę z Juliet, xd jak ona się kąpała to już myślałam że wyjdzie i przyłapie Stel i Andy'ego na buzi czy coś xd
Ash jest taaaki kochany *_*
Ale gdzie on kurde jest gdzie Jake, CC, Jinxx, Andy kiedy są potrzebni??
Jeju Stel tam cierpi a oni na pewno w domku sobie spokojnie siedzą ;c
No ale pisz mi szybko dalej <333
:****
Jeju musisz konczyc w takim momencie?? :c
OdpowiedzUsuńDodaj jak najszybciej nexta, nie mg sie doczekac *O*
Zajebiste opowiadanie. nie mogę sie doczekać następnej części :)
OdpowiedzUsuńSuper. :3
OdpowiedzUsuńJeju... prawie się popłakałam (słaba psychika niby xDD), mam nadzieję, że któryś ruszy swoją szanowną dupę i jej pomoże, no -.-
OdpowiedzUsuńCzasami to się zastanawiam czy Stella jest taka głupia, czy tylko udaje. No bez obrazy, ale wybacza Andy'emu, po tym co jej zrobił, zgadza się na pracę w klubie i wraca ciemnymi, opustoszałymi ulicami po nocach... xDD
Ogólnie rozdział zajebisty.
Weny :*
~anka.
A nawet dobrze, że Stell tak szybko wybaczyła Andy'emu. Ale przestał by się już tak cackać z Juliet-.- A Ash jest po prostu cudowny <3 Rozdział trzyma w napięciu. W dobrym momencie go skończyłaś ;) żeby tylko Stell nic się nie stało. Rozdział zajebisty. I oczywiście nie mogę się doczekać kolejnej części :D
OdpowiedzUsuńNathalie ja w żaden sposó nie chcę psuć koncepcji naszej wspaniałej autorce ^^
~ C.B
Zajebisty :3 dzisiaj nie mam weny na pisanie komentarza więc tylko tyle jeszcze dodam- Świetny (powtarzając się) no i czekam na next'a ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Carolyn :)
Kurde niech ktos ruszy dupe i ją uratuje. Biedna Stell. Szybko wybaczyła Andy` emu ale co sie dziwic. Dawaj szybko next
OdpowiedzUsuńBuźka :**
Łoo ja pierdole O.o
OdpowiedzUsuńA gdzie zbawiciel ? ; (
Oby jej nie zgwałcił czy coś .. :/