Jakiś czas później...
-Hej mała-Ashley wszedł po cichu do pokoju dziewczyny.
Usiadł przy niej i objął ramieniem. Ona nawet nie zareagowała lecz tylko podkuliła nogi pod brodę i schowała w nich twarz.
-Czym się tak przejmujesz?-zapytał z udawanym spokojem.
Spojrzała na niego przekrwionymi oczami i odpowiedziała:
-Jak masz tak mnie pocieszać to dziękuję...
-Wybacz, po prostu wiem że ci ciężko ale razem przejdziemy przez to wiesz?
Mała tylko uśmiechnęła się lekko i bardziej wtuliła w ciepłe ramiona basisty.
-Pamiętał Stella że nawet jeżeli z Andym coś ci nie wypali... nawet jeśli on nie daj Boże cię zostawi... To ja i tak zawsze będę obok-dodał lekko unosząc jej głowę i spoglądając głęboko w jej tęczówki.
-Dziękuję-szepnęła delikatnie całując jego usta.
Właśnie w tym momencie do pokoju wszedł Andy. Wściekł się nie na dziewczynę która miała ciężki dzień a raczej na kumpla. Podszedł i łapiąc go za szmaty zrzucił z łóżka.
-Wypierdalaj póki jestem miły!-warknął wskazując palcem drzwi wyjściowe.
Ashley uśmiechnął sie tylko z lekką kpiną i puścił oczko dziewczynie po czym wyszedł. Lubił wkurzać swojego przyjaciela. Wiedział że jest starszy i gdyby tylko chciał to i Stella mogłaby być jego. Wiek dziewczyny nie miał znaczenia. W tym roku kończyła 20 lat. Była dorosła i odpowiedzialna.
Andy usiadł na łóżku wpatrując się w małą.
-Wszystko w porządku?-zapytał łapiąc jej dłoń.
-Ymm Andy... ten pocałunek... to...
-Nie ważne! Wiem jaki jest Ash po za tym ufam ci.-usiadł bliżej i objął mulatkę ramieniem.
Nastała dłuższa chwila ciszy którą przerwał w końcu głos mulatki.
-Andy a jak by tak... no wiesz...
-Nie skarbie! Aborcja nie wchodzi w grę! Nie po to spłodziłem dziecko żeby je zabić. Ono też czuje...
-Ale to nie ty będziesz miał je na głowie. To sobie pojedziesz w trasę i będziesz imprezował a ja zostanę z dzieckiem?
-W ogóle tak nie mów Stell. To jest nasze dziecko i jeżeli będzie trzeba to zabiorę was oboje ze mną. Kocham cię rozumiesz?-spojrzał jej w oczy-I to małe coś co jest tutaj-pogłaskał ją po brzuchu-też kocham. Będziemy szczęśliwą rodzinką! Przyrzekam ci to!
Stella wlepiała oczy w jego twarz. Mówił z takim przejęciem. Chyba w końcu do niej dotarło że znalazła kogoś kto ją kocha. Po jej policzkach spłynęły łzy szczęścia.
Czas minął bardzo szybko. Para zeszła na dół około 18 i mulatka miała już lepszy humor. Zerknęła na zegarek potem na Ashleya. Basista podszedł do niej i przytulił mocno.
-To co idziemy się przejść?-zapytał posyłając porozumiewawczy uśmieszek.
-Jasne-odpowiedziała i popędziła na górę się przebrać.
Ashley usiadł na kanapie i pogłaskał ciężarną sukę leżącą obok.
-Niedługo nasz dom zamieni się w przedszkole-zachichotał CC.
-Ty lepiej uważaj na swoją Ellę- warknął Andy. Najwyraźniej nerwy jeszcze go nie puściły.
Stella zbiegła na dół w krótkiej obcisłej sukience i czarnych balerinkach. Andy zmierzył ją wzrokiem i sapnął:
-Niedługo skończy się noszenie takich ciuchów... nie mogłaś założyć spodni? Musisz zawsze ubierać się tak...-zaciął się.
Wszyscy spojrzeli na niego ze strachem w oczach.
-No jak?-Stel stanęła na przeciwko niego zakładając ręce na piersiach.
-Wyzywająco-wykrztusił.
-Przeszkadza ci to?-warknęła-jakoś nikogo to nie gorszy tylko zawsze ty masz jakieś problemy i ciągle mnie poprawiasz...zapytaj chłopaków czy im przeszkadzają moje krótkie albo obcisłe sukienki.
-Pff-parsknął-to tak jak byś osła zapytała czy przeszkadza mu ta marchewka nad głową... wszyscy się ślinią na twój widok... nie wystarczy ci ta świadomość..?
-Andy wystarczy-sapnął Ash podchodząc do Stelli-przesadzasz-złapał małą w pasie i poprowadził do drzwi.
-Uważaj na nią-powiedział wokalista i zamknął za nimi drzwi.
Parka szła nie mocno oświetloną ulicą w kierunku swojego klubu.
-O co mu chodzi? Naprawdę wyglądam aż tak źle?-zapytała w końcu mulatka.
-Nie Stel... On po prostu jest zazdrosny.
-Chorobliwie zazdrosny-poprawiła go dziewczyna.
-Taa... heh nic nie poradzi że ma taką dziewczynę-uśmiechnął się basista.
-Jaką?
-Tak pociągającą-basista wyszczerzył ząbki-Andy jest facetem i widzi jak działasz na niego ... i na każdego innego faceta... kocha cię.
-I dlatego robi ciągle problemy... To Bryan aż taki nie był.
-Porozmawiam z nim. Nie przejmuj się-pocałował dziewczynę w czoło-teraz musisz myśleć o dziecku.
Gdy tylko oboje pojawili się w klubie powędrowali za kulisy. Mała weszła do garderoby żeby się przebrać a Ash czekał na nią przy scenie. Jak zwykle. Po całym występie wypili drinka i wrócili do domu. Głośną muzykę było słychać już na ulicy. W domu panował chaos. Kawałki pizzy ,popcornu i chipsów leżały na podłodze tak samo jak butelki czy niedopalone fajki albo Jointy. Stella złapała Asha za rękę i przecisnęła się pomiędzy kilkoma pijanymi facetami prosto do kuchni. CC obściskiwał się z jakąś blondynką która na 100% nie była Ellą. Andy stał pomiędzy dwoma blondynkami i dobrze się bawił popijając kolorowe drinki.
Stel widząc go w stanie zgonu podeszła i pociągnęła go do siebie. Spojrzał na nią i najwidoczniej jej nie poznał. Ash zauważył że mała nie bardzo sobie z nim radzi i potrząsnął nim mocniej.
-Andy kurwa! Co się dzieje? Co to za impreza? Gdzie JAke Jinxx i Sammi?
-Pojechali z psem do weterynarza.Suka zaczęła rodzić.-wybełkotał.- Bawcie się... impreza klawa.
-Właśnie widzę -sapnęła mała spuszczając głowę.
-Koniec imprezy-warknął Ash jednak Stella go zatrzymała.
-Zostaw!Niech się bawi... -powiedziała obserwując jak jej chłopak wraca do dwóch panienek stojących przy stole.
Asley podszedł do Christiana i walną go w plecy przyciągając na ziemie.
-Wiesz co robisz? Bo jak tak to dam ci spokój!
-Ella mnie zostawiła... znalazła jakiegoś modela na planie.. I chuj jej w cycki...-wybełkotał.
-A Rozumiem... W takim razie jesteś rozgrzeszony... Baw się!-zaśmiał się Ash i rozejrzał sie w około. Gdy tylko zauważył Stellę siedzącą na kanapie a obok niej pijanych typków starających się o jej względy wkurzył się na maksa. Podszedł do nich i odepchnął ich a sam usiadł przy niej.
-W porządku?
-Jasne -odpowiedziała z udawanym uśmieszkiem.
-Gdzie tatuś?
-Przed chwilą był w kuchni. Chodźmy go poszukać...
Zastali go w kuchni. Siedział na stole pijąc whisky i rozmawiając z kilkoma chłopakami. Dwaj byli czarno skurzy. Po ubraniach każdego z nim było widać że byli wyjątkowo bogaci. Żaden z nich nie był trzeźwy. Podeszli bliżej i gdy tylko Andy zauważył mulatkę jego oczy rozbłysły bardziej. Mała skupiła na sobie uwagę nie tylko jego ale też mężczyzn stojących w jego towarzystwie. Andy uśmiechnął się szczerze i wstał podchodząc do dziewczyny. Objął ją ramieniem i zaciągnął do grupki znajomych.
-To moja ukochana... najpiękniejsza i najseksowniejsza dziewczyna jąką miałem-wybełkotał ledwo trzymając się na nogach- Stella.
Dziewczynie zrobiło się trochę głupio. Jej policzki oblały rumieńce. Pomachała ręką delikatnie się uśmiechając.
-Miło poznać-sapnął czarno skóry mężczyzna całując ciemną dłoń mulatki. Śmierdział alkoholem chyba gorzej niż Andy.
Andy cały dumny ze swojej ukochanej pocałował ją w policzek i razem z resztą kolegów powędrowali do salonu usiąść wygodniej.
Rozmawiali ,pili i śmieli się... Dym papierosów i trawki oraz muzyka coraz bardziej wpływał na chłopaków. Stelal wykorzystując fakt że Andy jest zchlany w trupa a Ash poszedł ogarnąć towarzystwo , sięgnęła po papierosa. Zapaliła go i nabrała dym do płuc po czym odetchnęła z ulgą. Już dawno nie czuła się tak dobrze. Wypiła drinka a może kilka. Po chwili poczuła na swojej szyi czyjeś usta. Andy kleił się do niej coraz bardziej nie zwracając uwagi na znajomych.
-Andy przestań-warknęła odpychając go od siebie. Chłopak nie zwracając uwagi na protesty mulatki wsunął dłoń pod jej bluzkę całując ją coraz bardziej natarczywie.Stella głośno przełknęła ślinę i uderzyła idola w twarz.
-Zostaw-krzyknęła głośniej i wybiegła do kuchni.
Całą sytuację widział Ash. Wpadł do kuchni szukając wzrokiem dziewczyny. Nie było jej nigdzie. Wybiegł z domu i popędził w stronę parku. Szukał jej długo aż w końcu zauważył kobiecą sylwetkę siedzącą na karuzeli pobliskiego placu zabaw. Mała kręciła się popijając Jacka Danielsa.
Oświetlało ją jedynie światło latarni.
-Stella kurwa co ty robisz? Jesteś w ciąży-krzyknął Ash starając się zatrzymać karuzelę.
-Zostaw mnie-wysepleniła upijając kolejnego łyka z butelki.
Ashley spojrzał na małą karcącym wzrokiem i zwinnie zatrzymał karuzelę po czym podszedł i wziął dziewczynę na ręce.
-Nie
chcę wracać-marudziła jednak brak odpowiedzi ze strony basisty sprawił
że znudziło się jej dalsze seplenienie. Po chwili wpadła na inny pomysł.
Była już mocno pijana :
-Ashley... weź mnie do siebie na nooooc- zamruczała mężczyźnie do ucha.
Te słowa spowodowały że po ciele basisty przeleciały dreszcze.
-Stella jesteś pijana, nie wiesz co mówisz...
-Ależ ja doskonale wiem co mówię...-szepnęła przygryzając płatek jego ucha.
CDN...
Hejoł:d długo mnie nie było hmm?:D mam tu kolejną notkę ..:P proszę to dla was xd
Genialna <3 Jak zwykle zresztą :)
OdpowiedzUsuńPisz, szybko next...
Całuski ;*
Ciekawe jak będzie z tym dzieckiem...
OdpowiedzUsuńAndy mnie wgl zdenerwował. ;-;
Czekam na kolejny. ^.^
~Trisia.
FUCK YEAH KTOS WRESZCIE UKAZAŁ ASH'A W TYM LEPSZYM ŚWIETLE XD HEH A POZA TYM ANDY'EMU BY SIĘ PRZYDAŁ TAKI PORZĄDNY KOPAS W DUPAS -,- JAK ON TAK MOŻE !!! ;___;
OdpowiedzUsuńHahahah kopas wwoje teksty:D dupas...<3 kocham cie i t
UsuńNo ja przepraszam DARKNESS! A mój Purdy tez jeszcze nie nabroił, nie?! > . <
UsuńDobra, już się nie odzywam. Odwala mi po prostu bo jest północ, a ja po imprezie i generalnie takie różne historie.. :P
Świetny rozdział a tak btw to nominowałam cię do Liebster Award ;3 http://iwilldieforyouelizabeth.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNosz ja chciałam, żeby Stell i Ash podziałali więcej, ależ jacież pierdzielę, na trzeźwo! Ugh. Andy przegiął! Nosz po prostu miałam ochotę mu wpierdolić -,-"
OdpowiedzUsuńA tak btw, to Ella i Christian? Ale co, jak i kiedy? ;o
Myślałam, że Lauren czy coś.. no mniejsza.
Rozdział świetny. Biedna Stell, znów wszystko się pieprzy. A Ashley jest niezmiernie kochany i tak mi go cholernie szkoda. Bo z jednej strony ją kocha, ale z drugiej jest ona kochająca Andy'ego i jesteśmy w kropce!
Uwielbiam twojego Ashley'a - serio, kocham go przez to jeszcze bardziej ^^
Buziaki miśku :****
Oj Biersack idioto !!!
OdpowiedzUsuńAsh jest taki słodki że achh ♥ schrupałabym go na miejscu ;D
Czekam na next'a mała ;**
Rozdział cudo *-*
OdpowiedzUsuńJa chcę nastęęęęępny!
Proszę, pisz szybko :D
Zajebisty *u*
OdpowiedzUsuńCzekam ;*
Zaczęłam czytać pierwszy rozdział i nie wiem jak, ale doczytałam aż dotąd... O.o Tak na serio to masz fantastycznego bloga <3 Życzę weny :D
OdpowiedzUsuń